Mirosław Kraszewski Mirosław Kraszewski
250
BLOG

Polskie dziecko w niemieckiej kulturze

Mirosław Kraszewski Mirosław Kraszewski Polityka Obserwuj notkę 2

Pani konsul Generalna Jolanta Róża Kozłowska odmówiła interwencji, udzielenia bezpośredniej pomocy konsularnej polskiemu dziecku, tłumacząc ojcu, że przyczyna odmowy pomocy jest fakt, że dziecko jest rowniez Niemcem.

F. jest polskim niemal dorosłym dzieckiem wychowanym od lat w reżyserii jugendamtu i w kolaboracji z polskim MSZ, na Polaka z już nieważnym polskim paszportem, który nie mówi, nie czyta i nie pisze po polsku, na syna, który cale alimenty od ojca Polaka przeznaczał na zaspokojenie potrzeb uzależnionej niemieckiej matki. Gdy matce F.  jego pieniędzy nie wystarczało, sprzedawał on drogie prezenty od ojca na zaspokojenie potrzeb matki na jej wydatki. Na to, co było w końcu przyczyną jej samobójczej śmierci. 

Na żywność dla dziecka i kieszonkowe, nawet 1 € miesiecznie z 663,92 € ojcowskich alimentów, pieniędzy nie wystarczało.

F. był mądry. Sprzedawał prezenty ojca i sam kupował dla siebie jedzenie, Przez 12 lat jugendamtowskiego wychowania w kolaboracji z Konsulatem RP nie był ani raz na wakacjach.

Brat matki dziecka wychowywany przez ten sam Jugendamt i tę samą niemiecką babcię, również popełnił samobójstwo na tym samym tle zaburzeń psychicznych, narkomanii i konfliktów lojalności. 

W Niemczech umiera każdego roku kilkoro dzieci zagłodzonych w rodzinach dotkniętych, jak ta matki dziecka, alkoholizmem i narkomanią. Dzieje się to za wiedzą i w ramach opieki pracowników Jugendamtu. W przypadku Polaka F., również za wiedzą  konsulatu RP. Podobnie jak za wiedza konsulatu odbywało się zakazywanie języka polskiego. O protestach lub interwencji przeciwko dyskryminacji nie jest mi nic wiadomo.

Jugendamt nie dopuszcza do przebadania kachektycznego dziecka Filipa. Sad rodzinny odrzucił wniosek ojca lekarza o przebadanie dziecka. Dwóch polskich konsulów obecnych na sali sadowej nie zareagowało na ignorowanie wniosków ojca przez sedziego. Dyrektor sadu zakazał sfotografowania dziecka bez podania podstawy prawnej. Dziecko znajduje się za sprawą Jugendamtu i sadu  tam, gdzie ma zapewne dostęp do alkoholu i narkotyków - u Babci, która wychowała już dwoje własnych dzieci w kooperacji z Jugendamtem, na narkomanów i samobójców. Nie wiadomo czy Filipowi uda się przeżyć w obecnym stanie skrajnego wyniszczenia w tej samej rodzinie.

Od 12 lat składane doniesienia o niemieckich metodach wychowawczych jak bicie dziecka i oblewanie zimna woda w celu wykorzenienia języka polskiego, alkoholizm matki i toksykomania, oraz jej choroba psychiczna zostały użyte przez Jugendamt i sąd do zdyskredytowania ojca dziecka jako człowieka pomawiającego matkę dziecka, zamiast do ograniczenia praw rodzicielskich matce i umożliwienie jej leczenia. Skargi dziecka również nie były brane pod uwagę. Wbrew prawu nie zostały przez sad zaprotokołowane. Teraz matka dziecka nie żyje. Z powodów podawanych przez ojca dziecka już od roku 1999.

Pani konsul Generalna Jolanta Róża Kozłowska odmówiła w rozmowie telefonicznej w dniu 22.02.2012 interwencji, udzielenia bezpośredniej pomocy konsularnej polskiemu dziecku, tłumacząc polskiemu ojcu, że przyczyną odmowy pomocy jest fakt, że dziecko jest rowniez Niemcem.


Przenikliwy.Pisze o mało znanej patologii. Od stanu wojennego jestem głownie w Niemczech gdzie reaktywuje się od roku 2000 politycznie sterowana kulturę i Eksport NEOkultury Wiodącej Kultury Niemiec -"DEUTSCHE LEITKULTUR"- Zakazy języka polskiego polskim dzieciom i rodzicom w Niemczech są jednymi z objawów realizacji tej Niemieckiej Polityki NEOkultury polecam dokumentalny film polski pod tytułem POLNISCH VERBOTEN oraz reportaże Uwaga i Interwencja które są przelinkowane poniżej Inne dokumenty o działalności organizacji JUGENDAMT są dostępne w Google video oraz Youtube pod hasłem JUGENDAMT. Moj syn Filip oduczany jest języka polskiego w Gütersloh, siedzibie koncernu Bertelsmann i to za wiedza fundacji Bertelsmanna,krzewiącej niemiecka kulturę na całym świecie. Zakazy języka Polskiego są wydane przez dwa niemieckie sady i Jugendamt oraz Kinderschutzbund. Bartoszewski:"Dlatego też postanowiłem nazwać rzeczy po imieniu i - jak ujął to jeden z przedwojennych satyryków - "przestać uważać bydło za niebydło"." Kopiowanie i redystrybucja tekstów bez zgody autora są dozwolone wyłącznie do celów niekomercyjnych i za podaniem pierwotnego źródła. Lista zablokowanych komentatorow roszpunka, Oda, Cichutki, Voit, borisx, Amstern, Moomintroll, Zachcio, Enrico Palazzo, Franz Maurer

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka